NUMER 1 Reaktor - polski zin postnuklearny Strona 12

Oldtown
Nietypowy konwent post-apokaliptyczny

    ,,War, war never changes..." Pierwsze słowa rozpoczynające intro wszystkich Fallout'ów, są chyba jednymi z najbardziej zapadających w pamięć z całej serii. Na całym świecie są ludzie, którym bardzo głęboko utkwiła w umyśle nie tylko ta sentencja, lecz cały świat stworzony przez twórców serii Fallout. Takich maniaków nie brakuje również w Polsce. Dzięki bardzo sprawnie działającej społeczności internetowej powstawało bardzo wiele projektów, inicjatyw itp. Jednym z owoców polskiego Fallout Community, jest organizowany corocznie zlot fanów Fallouta na postradzieckim lotnisku w Stargardzie Szczecińskim, znany wszystkim bardziej pod nazwa OldTown.
   Pomysł organizacji tego typu imprezy, zrodził się bardzo spontanicznie. Tak naprawdę chyba nikt nie pamięta dokładnej daty narodzin OldTown. Wszystko zaczęło się mniej więcej zimą 2004/05 od niepohamowanej chęci spotkania się w rzeczywistości redaktorów serwisu Fallout Corner. Po paru dniach rozmów stwierdzono, że ciekawiej było by zaprosić na to spotkanie również wszystkich tych, którzy czują się czytelnikami Fallout Corner. Potem wszystko poszło jak burza. Tak naprawdę rozmiar imprezy nakręcił dość dziwny incydent. Pewnego dnia, z organizatorami imprezy skontaktowali się przedstawiciele dość dużej firmy, którzy to zapragnęli być sponsorami tej inicjatywy. Proponowali zawrotne sumy pieniędzy, domagali się konkretnych planów imprezy. Narobili bardzo wielkiej ochoty na zwiększenie wysiłków do prac nad zlotem. Cała sytuacja trwała do kwietnia 2005, sumy pieniędzy rosły, terminy dostarczania dokumentów przesuwały się w nieskończoność, zapał organizatorów rósł coraz bardziej. Tak naprawdę do tej pory nie wiadomo, czy był to jakiś żart, czy prawdziwa propozycja współpracy. Pewne szokujące wydarzenie definitywnie rozwiało wszelkie nadzieje (nie podaje ani nazwy tej firmy, ani nie chcę opisywać tego wydarzenia, ponieważ jak już wcześniej wspomniałem, nie mamy żadnej pewności czy to był żart czy nie, dlatego podawanie tego typu informacji, w obu przypadkach było by bardzo nie fair z naszej strony), lecz nie rozwiało zapału organizatorów, który to pozostał na bardzo wysokim poziomie do pamiętnego lipca 2005.
   Rawdan, Jabot, Deat©hclaw, Czechu, tak naprawdę ta czwórka organizatorów jest od prawie samego początku. Troje z nich pochodzą ze Stargardu Szczecińskiego i ten fakt głównie zadecydował o tym, że OldTown będzie się odbywać właśnie w tym miejscu, a nie innym. Maj 2005 upłynął na załatwianiu niezbędnej biurokracji. Jednocześnie warto zaznaczyć, że mit o nieuprzejmych urzędnikach państwowych, jest chyba fałszywy, ponieważ w każdym miejscu fakt, że młodzi ludzie pragną coś zrobić, zamiast siedzieć pod blokiem, został przyjęty z wielkim entuzjazmem. Szczególne pozdrowienia należą się w tym miejscu dla Pani Ewy Onderek z Urzędu Miejskiego w Stargardzie Szczecińskim, która z wielkim zainteresowaniem udzielała wszelkich rad. Gdy impreza została oficjalnie zarejestrowana, pozostało już tylko załatwiać podpisy wszystkich służb porządkowych w Stargardzie. W czerwcu można było oficjalnie zacząć tzw. prace terenowe w miejscu, w którym miał odbyć się zlot. Odgruzowywanie, noszenie cegieł, wyrywanie niepotrzebnych chwastów, ustawianie murków, ławek czy chociażby krawężników, kosztowało naprawdę sporo pracy, lecz nikt nie żałował chociażby jednej kropli potu. Lecz OldTown to nie jedynie same miasteczko. W organizacje został włożony również bardzo duży wkład pracy umysłowej, czy nawet modelarskiej (kto widział makietę wykonaną przez MartEEneza, ten doskonale wie o co chodzi). Dzięki temu wszystkiemu fani Fallouta w liczbie ok 70, mogli śmiało przybyć na teren post-nuklearnego miasteczka, korzystać z wszelkich atrakcji, a przede wszystkim dobrze się bawić.
   To wszystko było rok temu. Od tego czasu zmieniło się bardzo wiele rzeczy, miejmy nadzieje, że na lepsze. Ogromne doświadczenie zdobyte przy organizacji OldTown 2005, daje bardzo duże nadzieje na to, że tegoroczna edycja będzie naprawdę udana i okraszona jeszcze większą ilością atrakcji, a tych z pewnością nie będzie brakować. Wszyscy organizatorzy zostali w tym roku podzieleni na kilka grup, dzięki czemu organizacja przebiega jeszcze sprawniej. Dodatkowo każda utworzona sekcja, posiada pewną liczbę osób z tzw. ,,wsparcia", nie są to pełnoprawni organizatorzy, udzielają się jedynie w obrębie grup, do których należą. Nad wszystkimi czuwa niestrudzenie Big Bad Boss Rawdan, który ze względu na fakt, iż jest osobą odpowiedzialną za przebieg imprezy, ma w każdej sprawie głos decydujący. Warto jednak zwrócić uwagę, że rzadko korzysta ze swojego przywileju i pozostawia bardzo duże pole do działania, dla reszty załogi.

   Terenem na którym odbywa się impreza, jest już wcześniej wspominane poradzieckie lotnisko. Bardzo charakterystycznym elementem są opuszczone hangary (część z nich jest wynajmowana przez prywatną firmę, która składuje tam zboże), czy bunkry, okradzione ze wszelkich metalowych elementów. Między innymi w takich bunkrach odbywać będzie się OldTown. Organizatorzy włożyli bardzo dużo pracy w odgruzowywanie tych pomieszczeń, aby nadawały się do użytku. Bunkry to nie jedyne pozostałości po zabudowaniach na terenie imprezy. W centrum miasta znajduje się mały plac, służący w dni targowe za miejsce zawierania wszelkiego rodzaju transakcji handlowych. Osoby wybierające się do Stargardu samochodami, będą mogły je zostawić na parkingu, znajdującym się tuż obok OldTown (ze stróżówki Rangersów, jest na niego dobry widok, co jest gwarantem bezpieczeństwa). Część atrakcji będzie się odbywać poza terenem pierwotnie przeznaczonym na imprezę. Wiele strzelanek, czy LAPR'ów będzie miało miejsce na pobliskich dwóch 3-piętrowych blokach, potocznie zwanych ,,hotelami”.
   Zeszłoroczne doświadczenie pokazało, jak bardzo uciążliwe dla wszystkich jest brak wystarczającego zaplecza sanitarnego (jeden toi-toi za wielkiej ulgi nie przyniesie). Ktoś by powiedział, że to przecież miasteczko post-apokaliptyczne, więc nie powinno się wymagać czegokolwiek, ale przecież w tym wszystkim nie o to tak naprawdę chodzi. Jednak ze względu na dość duży koszt wszelkich ,,luksusów", cena wstępu musiała nieco wzrosnąć (chociaż nie tylko to jest tego przyczyną). Marzeniem wszystkich było by umiejscowienie na terenie OldTown beczkowozu, pełnego wody, jednak sprawa nie wygląda prosto, dlatego trzeba się liczyć z faktem, że kąpieli trzeba będzie zażywać w pobliskim jeziorze, oddalonym o ok 40 minut drogi.
   W tym roku powinna się również zwiększyć liczba prelekcji, konkursów itp. Nagrody, również będą nie gorsze. Kto był rok temu, ten na pewno potwierdzi, że opłacało się nieco wysilić i powalczyć o jakieś zwycięstwo. Kostki, książki, czasopisma, karty itp. są naprawdę miłym upominkiem i jeszcze ciekawszą pamiątką.
   W post-nuklearnym OldTown funkcjonować będzie kilka ważnych dla życia tego miasta organizacji. Oczywiście każdy zlotowicz, będzie mógł się do nich przyłączyć i czynnie wspierać funkcjonowanie tej społeczności. Jedną z najbardziej interesujących grup będą Rangersi, odpowiedzialni za porządek w mieście oraz za działania zapobiegające narastaniu zagrożenia poza nim. Szeryf Widgetrex, zapowiedział w tym roku bardzo ostrą rekrutację, z której zwycięsko mogą wyjść jedynie ci najlepsi. Dla średniaków miejsca nie będzie. Spowodowane jest to narastającym zagrożeniem ze strony Raider'ów, którzy zapewne po przybyciu zlotowiczów zwiększą znacznie swoja liczebność. Zapowiada się naprawdę ciekawa rywalizacja. Jednym z obowiązków Rangers, będzie zapewnienie ochrony, jakże potrzebnym w świecie gdzie wszędzie jest daleko, Flying Caravans. Jest to kolejna grupa, która będzie potrzebować pomocy przyjezdnych. Bez dostaw jedzenia, picia, broni, wszelkiego rodzaju sprzętu poczynając od zwykłych ciuchów, po zaawansowane części do komputerów, było by naprawdę ciężko przetrwać.
   Świat OldTown jest naprawdę pełen niespodzianek, tajemnic, a co najważniejsze przygód. Nikt nie powinien się tam nudzić, a wiele osób na pewno będzie błagać o chwile wytchnienia. Ataki Raider'ów, warty Ranger'ów, poszukiwania ukrytych skarbów, strzelanki, walki w ringu, udział w konkursach, prelekcjach, LAPR'ach... Atrakcji można by wymieniać w nieskończoność, ale na pewno każdy wolałby w nich uczestniczyć, niż o nich czytać.
   Na pierwszy rzut oka, pomysł realizacji takiej imprezy, w zdewastowanym terenie, wydaje się być czymś śmiesznym i nierealnym. Lecz czy w dzisiejszych czasach cokolwiek jest w pełni racjonalne i logiczne ? Naprawdę warto uciec na kilka dni od wszystkich problemów, które trapią nas na co dzień i przenieść się w świat, gdzie nastąpiła apokalipsa i gdzie każdy tak naprawdę może decydować o sobie. Taka brutalna alternatywa dla codzienności, może się okazać skuteczną terapią, na wszystko co złe.
   OldTown 2006 – Stargard Szczeciński, Kluczewo. Jedyny taki konwent w Polsce ! 21-26 lipca 2006.


Grzegorz ,,czechu” Polak

<<< Pierwsza strona Spis treści

Reaktor - polski zin postnuklearny. Wszelkie prawa posiada Rudzielec. Kopiowanie bez zgody zabronione.
Popieramy akcję - browse with any browser you want.
Testowane dla Internet Explorer 6+, Opera 7+, Mozilla Firefox 1+.
Lipiec 2oo6